czwartek, 28 grudnia 2017

Villa Greta - idealne miejsce na weekend z dziećmi w Górach Kaczawskich

Villa Greta to stary odrestaurowany folwark z duszą u podnóża Gór Kaczawskich. Doskonałe miejsce na rodzinny wypad z dziećmi lub przyjaciółmi. Sielankowa atmosfera. To miejsce, które łączy tradycję z nowoczesnością. Przestronne pokoje urządzone są w przedwojennym stylu z pięknymi drewnianymi meblami i nowoczesnymi elementami. Nowoczesność nie psuje jednak tutaj magii tradycji i dobrego stylu. Do dyspozycji są wszelkie udogodnienia dla dzieci, o jakich tylko można marzyć, łóżeczka z pościelą dla dzieci, krzesełka, specjalne menu, cała masa zabawek i przepiękny i duży plac zabaw położony w sadzie na wzniesieniu. W sadzie jest też duża piaskownica, miejsce na ognisko, tyrolka i huśtawka. To trochę taki czarodziejski świat dla dzieci, w którym można puścić wodze fantazji i poszukiwać ukrytych skarbów. Zresztą okolica słynie z tajemniczości, wygasłych wulkanów, minerałów. Na miejscu świetna kuchnia w stylu slow food. Można dostać też dania wegetariańskie oraz potrawy z produktów lokalnych. Nie stosują polepszaczy smaku ani konserwantów. Od rana do kuchni przyciąga zapach świeżo pieczonego chleba i świeżo palonej kawy. Śniadania w Villi są legendarne i często przedłużają się do godzin popołudniowych. 
To miejsce, w którym można zaszyć się w sadzie z dobrą książką i domowym ciastem i cieszyć się spokojem i wiejskim klimatem. 
























wtorek, 26 grudnia 2017

Na Skraju Czasu - miejsce, z którego nie chce się wracać

Nie pamiętam już kiedy po raz pierwszy usłyszałam o tym miejscu ani gdzie. Wiem tylko, że gorąco zapragnęłam się tam znaleźć i dać zauroczyć. Rezerwację robiłam jakiś rok (!) przed długim weekendem sierpniowym, ponieważ tak to już jest z dostępnością takich niesamowitych miejsc, wolne weekendy rozchodzą się błyskawicznie. Ostatecznie przyjechaliśmy na 4 dni z przyjaciółmi i ich dziećmi. I tutaj od pierwszej minuty byliśmy zachwyceni. Niesamowicie ciepłym przyjęciem. Długimi, też nocnymi, rozmowami z Anią i Grzegorzem o życiu, podróżach, o zwykłych błahych rzeczach. Bliskością lasu i jego zapachem. Pięknymi pokojami i mega wystrojem. To tutaj nasz synek po raz pierwszy w życiu przespał sam całą noc we własnym łóżeczku bez ani jednej pobudki ;) Byliśmy zachwyceni śniadaniami i kolacjami. Grzesiek rewelacyjnie gotuje. Wymyśla. Tworzy. Śniadania nie mają końca, bo nikomu się nigdzie nie spieszy. Przyświecała nam idea powolnego życia i celebrowania chwili. Wypoczęliśmy tu doskonale. Zresztą miejsc do odpoczynku jest tu wiele: stodoła z letnim kinem, najprawdziwsza plaża z koszem plażowym i białym piaskiem, hamaki, huśtawki zawieszone na olbrzymim, rozłożystym dębie. 
Mamy nadzieję na szybki powrót do Na Skraju Czasu. Stęskniliśmy się za tym sielankowym klimatem. 
Szykując ten wpis wiedziałam, że zdjęć będzie za dużo, to i tak mocna selekcja, ale nie umiałam wybrać mniej, bo wszystkie są dla mnie ważne i przywołują w pamięci piękne chwile. 
Ania i Grzegorz, stworzyliście magiczne miejsce na mapie Polski!